W poniedziałek Danielek obchodził urodzinki w przedszkolu. Przypomniałam sobie jak wszystko się zmieniło odkąd położyli mi mojego małego szkraba na pierś. Nieprzespane noce, ciagłe sprzątanie i zabieganie, nie mówiąc już o zamartwianiu się. 4 lata w których otrzymałam tyle miłości, przeżyć i niezastąpionej satysfakcji, ponieważ mogę być świadkiem tego cudu, przypatrywać się i kształtować rozwój powierzonego mi człowieka. Tak, wyzwanie wielkie i pewnie niejedną rzecz spartaczę(my), ale starać sie nigdy nie przestaniemy.
Przygotowałam zdjęcia Danielka kiedy był dzidziusiem, kilka zdjeć rodzinnych i książkę, którą babcia zrobiła mu na gwiazdkę dwa lata temu, bo taki mają zwyczaj w przedszkolu, że rodzic przychodzi i opowiada o życiu solenizanta. Na obiad zamówiliśmy pizzę dla wszystkich i tatuś zaniósł rownież marchewki i banany. Tatuś miał wolne więc poszedł i spędzał ten specjalny dzień z naszym Babą.
Wszystkiego co najlepsze dla mojego synka! Aby wyrósł na mądrego i szanującego swoich bliźnich mężczyznę. Niech będzie najlepszą wersją samego siebie i niech wiedzie pełne Boga i bogate w doświadczenia życie. Kocham go nad życie!
Mama totalnie, kompletnie, całkowicie opuściła blogowanie przez rok. Danielek się rozwija i rośnie jak na drożdżach, a ja się opuszczam z uwiecznianiem jego rozwoju. Staram się stymulować jego rozwój, ale zauważyłam, że to zawsze i ostatecznie wybór należy do Danielka, a ja mogę przestać się stresować bo wszystko nastąpi w swoim czasie. Starałam się zainteresować Danielka pisaniem ale absolutnie nie miał na to ochoty. Czytałam przeróżne artykuły i wywody jak zachęcać dzieci do trzymania mazaków czy kredek, tak aby zaczęły pisać, ale Danielek buntował się i nie miał ochoty na moje prezentacje.
Ostatnio zaczął sam trzymać pisaki i namalował naszą rodzinkę w restauracji kiedy czekaliśmy na obiad. Po prostu serce mi pękało. Na pierwszym planie oczywiście Danielek, za nim tata i mama za tatą. Prześliczna rodzinka głowo-ludków!
Poza tym chodzimy co sobotę do polskiej szkoły gdzie mama uczy 2 grupę. Ostatnio mieliśmy bal karnawałowy w naszej szkole. Było wesoło i zabawnie. Danielek przebrał się za żołnierza, tak jak tata. Zaliczyliśmy w sumie dwa bale karnawałowe, bo w Minneapolis są dwie szkoły polskie a my wpadamy również na imprezy tej drugiej szkoły kiedy czas pozwoli.
Na zdjęciu Danielek jest ze swoim najlepszym przyjacielem Tristianem, któremu pożyczył swój kostium Captain America. Chłopcy po prostu się kochają i podśmiewamy się z mamą Tristiana, że to prawdziwy "bromance", czyli romans pomiędzy przyjaciółmi.
Zmieniliśmy również przedszkole na początku listopada, ponieważ Danielek zaczął przynosić i powtarzać słowa i wyrażenia, które żadne dziecko nie powinno znać a już absolutnie rozumieć. Zmiana przedszkola nie była "gładka" bo Danielek bardzo przywiązał się do nauczycieli i dzieci. Znał ich wszystkich odkąd był dzidzią więc wiedziałam, że łatwo nie będzie. Zmiana jednak bardzo pomaga Danielkowi w rozwoju. Na początku ciężko było mu się przyzwyczaić do dyscypliny i zasad w nowym przedszkolu, ale z czasem coraz lepiej się zachowuje. Zaczął również przynosić korony za bycie posłusznym!
W niedzielę chłopcy ulepili bałwana. Dominik, wnuk naszych sąsiadów pomagał. Szykowaliśmy się kilka razy ale było albo za zimno albo śnieg się nie kleił. W końcu perfekcyjne kondycje nastąpiły.
W niedzielę chłopcy ulepili bałwana. Dominik, wnuk naszych sąsiadów pomagał. Szykowaliśmy się kilka razy ale było albo za zimno albo śnieg się nie kleił. W końcu perfekcyjne kondycje nastąpiły.